Вместе стояли в вазе тюльпан и роза. Злился тюльпан: «Здесь, мадам, Дышать невозможно. Кто бы проветрил, что ли? Жарко нестерпимо. Жить при такой атмосфере просто невыносимо. Здесь на столе завянуть... что может быть горше? Я с каждым часом тоскую больше и больше."
Ответила нежная роза пану Тюльпану: «Бросьте, сосед, ворчать и стонать беспрестанно! Эгоист бессердечный! И он ещё просит Проветрить! На улице холодно, осень. Если пан не замолкнет — ударю шипами! Здоровье розы так хрупко, Вы знаете сами. Бутоны бархатисты и длинные ноги. Я дрожу на ветру, я вечно в тревоге. Цвет, запах могут ослабнуть из-за болезни. А пану-то и дела нет. Хоть по лбу тресни."
Ответил тюльпан «Да, мадам, Ваш ум затуманен. Известно, что без воздуха цветок завянет. Но если роза хочет, кто может быть против! Розы прекрасны всегда! При любой погоде! Форточку не открывают? Глупость. Пустое... Жарко, конечно...» Ночью Завяли двое.
Наутро хозяйка не без огорчения Отнесла на помойку два засохших растения.
Перевод с польского, оригинал - Jan Brzechwa Tulipan i róża
W jednym stali wazonie tulipan i róża. Rzekł tulipan: „Dalipan, Że to mnie oburza, Pokoju nikt nie wietrzy, duszno niesłychanie, W takiej temperaturze żyć nie jestem w stanie. Lufcik niech gospodyni przynajmniej otworzy, Już wczoraj źle się czułem, a dziś - jeszcze gorzej!”
Odrzecze na to róża: „Panie Tulipanie, Proszę, niech pan nie nudzi i kwękać przestanie. Egoista i sobek z pana! Jak pan może Domagać się wietrzenia, gdy chłód jest na dworze? Jeśli pan nie zamilknie - język panu przytnę! Zdrowie mam takie kruche, płatki aksamitne, Łodyżki delikatne, przeciągów się boję, Zaraz dreszczy dostaję, gdy wietrzą pokoje, Woń, barwę mogę stracić przy lada chorobie, A pana to nie wzrusza. Pan myśli o sobie!”
Rzekł tulipan: „Dalipan, Sądzi pani błędnie, Wiadomo, że kwiat każdy bez powietrza więdnie, Lecz jeśli pani każe - chętnie się poświęcę, Dla pięknej róży - wszystko! I nie mówmy więcej! Okna pozamykane niech będą. Pokoje Nieprzewietrzane. Trudno!” I zwiędli oboje.
Nazajutrz gospodyni, żałując tej straty, Wyrzuciła na śmietnik dwa zwiędnięte kwiaty.